
Ten tekst powstał na podstawie materiału wideo, który znajdziesz na naszym kanale YouTube. Zobacz film tutaj.
Fundamenty dobrego startu – konfiguracja i ustawienia wstępne
Na początku podkreślę, że wszystkie przedstawione tu funkcje, czy ustawienia, pochodzą z iPhone’a 16 Pro Max, natomiast spora część z nich jest uniwersalna i powinna być dostępna dla większości modeli.
Zanim przejdziemy do samego fotografowania, chciałbym najpierw omówić kilka ustawień, które odpowiednio skonfigurowane pozwolą nam rzadziej do nich wracać w przyszłości.
Wszystko co musimy zrobić to przejść do ustawień systemowych, a następnie wybrać sekcję aparat.
W iOS 18 będzie ona znajdować się wśród pierwszych pozycji, zaś w poprzedniej wersji systemu jest zlokalizowana niżej wśród innych aplikacji producenta.
Jeśli korzystacie z iPhone’a z serii 16, to pierwsze dwie pozycje w ramach ustawień aparatu będą dotyczyć dwóch funkcjonalności właściwych dla tej serii modelowej.
Sterowanie aparatem będzie odnosić się do dodatkowego przycisku odpowiedzialnego za uruchamianie aplikacji aparatu i sterowanie jej narzędziami.
Przycisk ten wykorzystuję jedynie do wywołania samej aplikacji, co dodatkowo nie wymaga od nas włączonego wcześniej ekranu.
Z kolei bardzo rzadko używam tego przycisku już bezpośrednio w samej aplikacji - tu zdecydowanie preferuję korzystanie z dostępnych narzędzi w klasyczny sposób poprzez interfejs wyświetlany na ekranie.
Pozwólcie więc, że pominiemy funkcje tego przycisku - podobnie zresztą jak style fotograficzne.
Te mogą domyślnie podkreślać wybrany przez Was kolor odcieni, który może być stosowany już z chwilą, kiedy wykonujecie zdjęcie, ale tu polecam postawić na domyślny wygląd określany jako standardowy.
Traktuję go jako zrównoważoną i bliską realizmu bazę, którą i tak potem edytuję według własnych potrzeb.
Format ma znaczenie – jak zapisać więcej jakości
Zacznijmy więc od pierwszych kluczowych dla nas ustawień, które znajdziemy w sekcji o nazwie „formaty”. Na początek w ramach rejestrowania wybieramy format High Efficiency Image File.
Ten, w przeciwieństwie do „najbardziej zgodnego”, nie oferuje tak dużej kompatybilności z innymi urządzeniami jak tradycyjny standard kompresji obrazów JPG.
Jest za to zdecydowanie bardziej wydajny pod względem rozmiaru pliku przy zachowaniu jakości.
Co więcej, jakość ta może być nawet wyższa, ponieważ High Efficiency oznacza wsparcie dla większej głębi bitowej kolorów oraz dodatkowe funkcje, takie jak Live Photos czy HDR.
Pamiętajcie też, że w trakcie eksportu nasze zdjęcia pochodzące z biblioteki iPhone’a są konwertowane do odpowiedniego formatu, w zależności od aplikacji, która z nich potem korzysta.
Nigdy nie zdarzyło mi się, by kadr zarejestrowany w formacie High Efficiency był niezgodny.
Jeśli Wasz iPhone posiada taką funkcję, to w ramach trybu zdjęć polecam wybrać 24 megapiksele.
To oznacza, że kiedy korzystamy z aparatu głównego, określanego przez Apple mianem aparatu Fusion, możemy rejestrować zdjęcia w wyższej rozdzielczości.
Przydaje się to szczególnie wtedy, gdy później chcemy je ponownie wykadrować — nie odbywa się to kosztem jakości.
Gdy stukniecie palcem w ikonę "1×", odpowiadającą głównemu aparatowi, zobaczycie dodatkowe odpowiedniki trzech najbardziej standardowych ogniskowych.
Tak zarejestrowane zdjęcia będą dostępne w wyższej rozdzielczości.
Natomiast ręczne powiększanie sprawi, że zdjęcia zostaną zapisane w domyślnych 12 megapikselach.
Również w 12 megapikselach będą przetwarzane zdjęcia, kiedy system użyje trybu nocnego, portretowego, makro, bądź lampy błyskowej.
ProRaw – surowa jakość pod Twoją kontrolą
Kolejna pozycja w ustawieniach, która nas interesuje to Narzędzie ProRaw, które polecam aktywować.
Jest to nic innego jak możliwość rejestrowania i zapisywania wszystkich nieskompresowanych danych z konkretnej matrycy.
Pozwala to później na zdecydowanie bardziej elastyczną obróbkę zdjęcia, zwłaszcza pod kątem samego światła, którego zapis możemy kontrolować w znacznie szerszym zakresie.
Tryb ten znajdzie się wśród naszych narzędzi w prawym górnym narożniku.
Tu więc zaznaczamy opcję maks ProRaw do 48 megapikseli.
Warto zaznaczyć, że obecne tu określenie „do” oznacza dla nas, że algorytm samodzielnie decyduje o odpowiedniej rozdzielczości.
Jego priorytetem nie jest za każdym razem największa rozdzielczość, tylko jak najlepsza dostępna jakość w danych warunkach oświetleniowych.
Pamiętajcie też, że pełna rozdzielczość w trybie ProRaw będzie dostępna dla pierwszego ekwiwalentu ogniskowej wynoszącego 24 mm.
Kolejne dwa oznaczają już mniejszą rozdzielczość i jest to kolejno 35 megapikseli dla ogniskowej 28mm, a potem 24 megapiksele dla ogniskowej 35mm.
W przypadku iPhone’a 16 Pro oraz 16 Pro Max będziecie mieć także dostęp do rozdzielczości 48 megapikseli w przypadku aparatu ultraszerokokątnego.
W przypadku modeli wyposażonych w teleobiektyw będzie to każdorazowo maksymalnie 12 megapikseli. Pamiętajcie, że funkcja ProRaw jest dostępna od iPhone’a 12 Pro w górę.
Zachowanie, kompozycja, detale – narzędzia, które robią różnicę
Wróćmy do głównych ustawień aparatu i tym razem przejdźmy do sekcji o nazwie „zachowaj ustawienia”.
Tu warto według własnych potrzeb aktywować te ustawienia, które chcemy, aby aplikacja aparatu przechowywała dla nas do czasu, kiedy ponownie ją włączymy.
Dzięki temu nie musimy co chwilę na nowo stosować tych samych ustawień - tu przede wszystkim warto zaznaczyć korekcję ekspozycji oraz narzędzia ProRaw.
W ramach kompozycji polecam aktywować siatkę, która pozwoli nam łatwiej nauczyć się tego, że nie zawsze temat naszego zdjęcia musi znajdować się w centralnym punkcie kadru.
Warto polegać na takim kadrowaniu, które wykorzystuje punkty przecięcia linii siatki lub same linie.
W przyszłości zaprocentuje to zdecydowanie bardziej przemyślanymi i przez to ciekawszymi kompozycjami.
Warto również aktywować poziom - przydaje się, kiedy np. Chcemy uchwycić równo linię horyzontu.
Jeśli Wasz iPhone oferuje taką opcję, warto w ramach wspomnianego już aparatu Fusion aktywować dodatkowe ogniskowe.
Pozwolą one lepiej wykadrować ujęcie i umożliwią rejestrowanie zdjęć w wyższej rozdzielczości.v
Warto aktywować portrety w trybie zdjęcie, co zawsze ułatwia potem kontrolę nad symulacją głębi ostrości.
Dobrze będzie aktywować również koretkę soczewki, która poprawi geometrię zdjęcia dla jednostki ultraszerokokątnej oraz frontowego aparatu.
Praktyka ma znaczenie – jak świadomie robić zdjęcia i unikać błędów
No dobrze. Pora przystąpić do robienia zdjęć, ale najpierw upewnijmy się, że nasze obiektywy są czyste - w przeciwnym razie ryzykujemy tym, że zdjęcia będą niewyraźne i zamglone.
Chyba, że akurat zależy Wam na tym efekcie, bo i taki stosuje się w fotografii np. Za pomocą tzw. Filtrów dyfuzyjnych, które rozpraszają światło docierające do soczewki.
Przejdźmy teraz do samej aplikacji aparatu.
Oczywiście, nie mamy obowiązku korzystać z tej systemowej aplikacji. Wiele firm trzecich oferuje własne, często bardziej rozbudowane rozwiązania.
Jednak na etapie robienia zdjęcia lubię polegać właśnie na tej natywnej aplikacji od Apple.
Nie przytłacza ona nadmiarem funkcji, a jednocześnie zawiera wszystko, czego potrzebujemy, by zrobić udane zdjęcie.
Owszem, dostęp do manualnych nastaw pozwoliłby często na użycie niższej światłoczułości czy szybszego czasu migawki przy dynamicznej scenie.
Z doświadczenia wiem jednak, że automatyczny tryb pracy radzi sobie tu naprawdę dobrze. Poza tym cenię sobie łatwość i szybkość robienia zdjęć — szczególnie gdy korzystam z aktywnego trybu ProRaw.
Ten z kolei daje nam zdecydowanie większą tolerancję na błędy, np. gdy nie przyłożymy zbyt dużej staranności do ilości światła, jaka dotarła do matrycy.
Jak możecie zobaczyć, mam aktywne linie siatki, kontrolę poziomu, zaś w lewym górnym narożniku znajduje się podgląd wartości ekspozycji, który jest dla mnie kluczowy.
Przypomnę tylko, że aktywowaliśmy go przy okazji zachowanych ustawień. Dlaczego jest to dla mnie tak ważne?
Otóż iPhone, zresztą jak większość innych smartfonów kładących duży akcent na fotografię, stawia na jasne i wyraźne zdjęcia, gdyż takie w powszechnej opinii są uznawane za udane i jakościowe.
Toteż algorytm w większości sytuacji podbija wartość ekspozycji tak by ukazać nam więcej detali, nawet w zacienionych fragmentach kadru.
Dlatego ja na stałe mam obniżoną ekspozycję o wartość 0,3.
Dodatkowo zachęcam Was abyście również sami kontrolowali tę wartość nie zdając się wyłącznie na to co podpowie automatyka, która zresztą nie zawsze dobrze przewiduje nasze zamiary.
Takim najbardziej sztandarowym przykładem jest sytuacja, w której w kadrze znajdują się dwa skrajnie różne pod względem ilości światła miejsca.
Warto wtedy świadomie zdecydować, która porcja światła jest dla nas ważniejsza, aby uzyskać konkretny efekt.
Osobiście wyznaję zasadę, że światła nie powinno się zwalczać, tylko za nim podążać.
Jeśli w danym przypadku światło sprzyja bardziej skupieniu się na konturach niż na wydobywaniu wszystkich szczegółów, warto zaufać temu, co podpowiada samo światło.
Cechą, którą przypisuje się głównie zdjęciom pochodzącym z iPhone’a, jest to, że ten lubi ocieplać temperaturę barwową.
Musicie więc wiedzieć, że zdjęcia wykonane w teoretycznie neutralnym stylu i tak będą zawsze lekko ocieplone.
Idąc dalej od góry, mamy możliwość wybrania trybu ProRaw, kiedy wiemy, że zdjęcie będziemy chcieli poddać szczegółowej obróbce.
Przede wszystkim zależy nam wtedy na zdecydowanie większej kontroli nad efektem końcowym.
Dalej mamy funkcję Live Photos, z której nie korzystam.
Owszem, efekt ten bywa niekiedy interesujący, na przykład gdy skorzystamy z pętli.
Zawsze mam jednak z tyłu głowy to, że taki plik będzie z zasady ważył więcej, tylko po to, by móc w przyszłości skorzystać z kilku dodatkowych urozmaiceń dla tego ujęcia, czego pewnie i tak nigdy nie zrobię.
W przypadku iPhone’a z serii 16 możemy wybrać styl fotograficzny, ale tak jak wspomniałem, wolę polegać na tym standardowym.
W przypadku narzędzi ulokowanych w dolnej części interfejsu mam na stałe wyłączoną lampę błyskową.
Tryb nocny również mam wyłączony, ponieważ telefon rejestruje wówczas zdjęcia w 12 megapikselach.
Jeśli chodzi o format, polecam trzymać się domyślnego, czyli 4:3. Proporcja ta jest powszechnie stosowana w fotografii, co jest przydatne choćby w kontekście odbitek.
Poza tym format 4:3 wykorzystuje większą część matrycy iPhone'a, co pozwala uchwycić więcej informacji z kadru. To zaś istotnie wpływa na jakość zdjęcia.
Na końcu warto wspomnieć o wartości ekspozycji, którą domyślnie mam nieco obniżoną.
Robię to na wypadek, gdybym nie fotografował w trybie ProRaw i chciał mieć większą pewność, że uniknę niepotrzebnych prześwietleń na zdjęciu.
Główna jednostka rządzi – co warto wiedzieć o sprzęcie
W większości smartfonów, w tym również w iPhone'ach, najlepsze rezultaty pod względem jakości oferuje pełny kadr z głównej jednostki.
Bazuje ona na największej fizycznie matrycy oraz największym otworze przysłony w obiektywie, co oznacza przechwytywanie największej porcji światła.
W tym samym czasie pozostałe aparaty, bazujące na mniejszych czujnikach i wyposażone w mniejsze otwory przysłony, przyjmują mniejsze porcje światła.
Przekłada się to m.in. na niższą szczegółowość generowanych zdjęć.
Dlatego też najczęściej korzystam właśnie z głównej jednostki, zaś pozostałe dwa aparaty wykorzystuje tylko wtedy, gdy ich pole widzenia, bądź głębia ostrości mają duże znaczenie dla tematu zdjęcia.
Teleobiektyw w iPhonie 16 Pro Max, odpowiadający za pięciokrotne zbliżenie optyczne, został przede wszystkim stworzony do uwieczniania portretów.
Algorytm, co zresztą wielokrotnie zauważyłem, dodatkowo poprawia ton skóry i eliminuje odbicia światła.
No i wreszcie uzyskujemy tu fajną dla oka głębię ostrości, której nie musimy podbijać w późniejszej edycji, więc portret wykonany tym aparatem wygląda naprawdę dobrze.
No dobrze zróbmy sobie kilka zdjęć, a następnie przejdźmy do ich edycji.
Edycja z klasą – jak wydobyć maksimum w Luminar Mobile
W tym miejscu moglibyśmy skupić się na narzędziach edycyjnych dostępnych z poziomu aplikacji Zdjęcia.
O ile w przypadku aplikacji do robienia zdjęć cenię sobie minimalizm, o tyle w przypadku ich postprodukcji lubię mieć dużo większe możliwości.
Te niewątpliwie stwarza aplikacja Luminar Mobile, którą przetestowałem i mogę Wam ją śmiało polecić.
Luminar Mobile, to wszechstronny, mobilny edytor zdjeć, z którego skorzystacie na swoim iPhonie, iPadzie, a także na platformie Vision OS.
Interfejs jest intuicyjny i zapewnia wiele ciekawych wrażeń dźwiękowych oraz haptycznych, gdy korzystamy z niego za pomocą prostych gestów wprawiających w ruch suwaki, czy pokrętła.
A wszystko to opiera się na funkcjach, które dają natychmiastowe rezultaty i pobudzają naszą kreatywność. Luminar Mobile jest zoptymalizowany dla urządzeń z systemem iOS, bądź iPadOS 17 lub nowszym.
Aby uzyskać dostęp do wszystkich funkcji, musicie wykupić wybrany plan subskrypcyjny. Pora więc na omówienie edycji naszych zdjęć, bo w końcu to równie istotna część dla stworzenia końcowego efektu.
Po wybraniu zdjęcia z naszej biblioteki zostaniemy przeniesieni do głównego interfejsu i tu polecam skupić się na początku na narzędziach ulokowanych na samym dole.
Mamy tu kolejno funkcję kadrowania oraz usuwania obiektów. Na samym środku znajdują się główne narzędzia edycji.
Dalej dostępne są gotowe presety, a na końcu funkcja dodawania nieba, gdy to zarejestrowane przez nas okaże się mało efektowne.
Jak się domyślacie, to główne narzędzia edycji znajdujące się pośrodku oferują najwięcej ustawień i to właśnie od nich zaczniemy.
Pierwszą rzeczą, która od razu przyciąga uwagę, jest duże pokrętło odpowiedzialne za automatyczne udoskonalenie zdjęcia.
Dzięki niemu w jednej chwili możemy poprawić przejrzystość, poziom cieni, bieli, saturację oraz kontrast.
W zależności od zdjęcia, ingerencje te będą się różnić poziomiem zastosowania, co pokazuje, że aplikacja każdorazowo przetwarza wybrane ujęcie, a nie stosuje ten sam schemat poprawek.
To jest oczywiście opcja dla tych, którzy niekiedy oczekują natychmiastowych efektów i nie chcą wchodzić w niuanse.
Jeśli zaś, tak jak ja, lubcie bardziej przekrojowo wyedytować zdjęcie, to znajdziecie tu naprawdę bogaty zestaw narzędzi.
I tu warto podkreślić, że aplikacja obsłuży także zdjęcie wykonane w formacie ProRaw.
Aby z tego skorzystać, upewnijcie się, że w ustawieniach aparatu w ramach formatu ProRaw korzystacie z bezstratnego JPG o największej zgodności.
Wówczas pierwsze funkcje w ramach głównych narzędzi będą opatrzone nazwą Raw.
Jeśli więc pominiemy sugestie w ramach udoskonalenia, możemy wybrać aż cztery drogi jeśli chodzi o kolejne kroki edycji.
Możemy skorzystać z dostępnych po lewej stronie efektów, na których będziemy potem bazować.
Możemy również skorzystać z gotowych presetów, zarówno tych, które oferuje producent, jak i tych zapisanych przez nas, które uprzednio sami przygotowaliśmy.
Nie ukrywam, jestem dużym fanem zwłaszcza tych kinowych, które znajdziemy od początku w aplikacji.
W kontekście samych presetów istnieje możliwość skorzystania również z losowego, które podpowie nam aplikacja.
Istnieje także najbardziej zaawansowana droga, gdzie przesuwając się od funkcji udoskonalania, będziemy przenoszeni do kolejnych narzędzi edycji.
Odpowiadają one oczywiście za ekspozycję, punkty światła i bieli oraz poziom cieni i czerni.
Wszystkie elementy razem pokazują, ile informacji zostało zachowanych w jednym pliku i jak dużą elastycznością będzie się wykazywać tak zarejestrowane zdjęcie, zwłaszcza gdy aktywowaliśmy tryb ProRaw.
W każdej chwili przytrzymując dłużej palec na zdjęciu, będziemy mogli podejrzeć oryginał zdjęcia i porównać postępy, a także możemy cofnąć każdą pojedynczą zmianę, lub przywrócić ustawienia początkowe.
Dalej mamy kontrast, kolor i nasycenie oraz kolejne narzędzia bazujące na specjalnym algorytmie.
W łatwy sposób podbiją one poziom struktur i pozwolą ciekawie zaingerować w poziom oświetlenia, który regulujemy za pomocą głębi.
Otóż w ten sposób możemy na przykład wydobyć więcej światła z pierwszego planu i jednocześnie zredukować to na drugim planie.
Bardzo lubię to narzędzie. Dalej standardowo znajdziemy regulację winiety.
Jeśli zaś edytujecie zdjęcie portretowe, to w dalszej kolejności napotkacie tu narzędzia bazujące na algorytmie - tym razem w celu poprawienia skóry, bądź sylwetki.
Również nie zabrakło tu osobnej funkcji przeznaczonej do fotografii krajobrazowej.
W łatwy sposób możemy podbić efekt złotej godziny, wzmocnić kolor liści oraz usunąć bądź wzmocnić efekt zamglenia.
Na końcu listy znajdziemy trzy typowe narzędzia do edycji fotografii: krzywe, poziom szczegółów oraz efekt monochromatyczny definiowany za pomocą sześciu kolorów.
Każdy z nich zmienia tonację poszczególnych barw widzianych jako szarości na czarno-białym zdjęciu.
Dla fanów bardziej spektakularnych efektów producent przygotował możliwość podkręcenia fotografii krajobrazowej przez dodanie własnego nieba lub jednego z tych, które znajdziecie w bibliotece aplikacji.
Warto docenić, że decydując się na wybrane niebo możemy je w naprawdę szerokim zakresie dostosować tak by osiągnąć bardziej naturalny efekt.
Komentarze do wpisu (0)
