Aktualna sprzedaż słuchawek Galaxy Buds 3 Pro
Wszystko wskazuje na to, że Samsung otrzepuje się z bitewnego kurzu i będzie pomału przywracać sprzedaż Galaxy Buds 3 Pro.
Wprawdzie w dniu, kiedy nagrywam ten materiał, słuchawki nadal widnieją jako niedostępne na oficjalnej stronie producenta.
Z drugiej strony są już one znów widoczne jako nowość w zakładce urządzeń mobilnych.
Jeszcze kilka dni temu w miejscu flagowych słuchawek, widniał najnowszy wariat douszny, który miał je godnie zastępować.
Prawdopodobnie, gdy tylko producent upora się z realizacją zaległych zamówień, to przystąpi do obsłużenia bieżącej sprzedaży.
Pierwotnie słuchawki miały być dostępne w regularnej sprzedaży od 24 lipca, natomiast obecnie do 19 sierpnia ma potrwać wysyłka zamówień z okresu przedsprzedaży.
Zakładam, więc, że już pod koniec sierpnia słuchawki te będą już ogólnodostępne.
Kontrola jakości słuchawek Samsunga
No, ale przejdźmy do odpakowania zawartości, bo nie pamiętam, kiedy ostatnio z taką trwogą otwierałem pudełko z urządzeniem. I tu od razu powiem, że jest dobrze, ale nie jest idealne.
Z listy rzeczy, które znajdowali użytkownicy przede mną i które to rzeczy były wymieniane jako wyraźne wady, mogę wykreślić prawie wszystkie pozycje, poza jedną.
Otóż nie znalazłem tutaj żadnych odprysków lub śladów po farbie.
Paski ledowe świecą równomierne i są dobrze wyprofilowane, zawiasy etui pracują również dobrze, nic nie jest tutaj obluzowane.
Niestety miejsce łączenia obudowy samych słuchawek jest mocno widoczne, a jakość tutejszego spasowania mocno uwidacznia, że są to dwa osobne elementy o delikatnie innym kształcie.
Spójrzcie jak to wygląda w przypadku Airpods Pro 2, czyli podobnego w zamyśle projektu i zwróćcie uwagę na to jak ta linia łączenia przebiega tutaj.
Jest to moim zdaniem wykonane bardziej starannie i wywołuje zdecydowanie lepsze wrażenie jednolitości obudowy.
Zakładam, że dla części osób może mieć to drugorzędne znaczenie.
Z drugiej strony pamiętajmy, że oceniamy produkt premium, który kosztuje 1000 złotych, więc mamy prawo wymagać od niego wysokiej jakości.
Później przystąpiłem do oceny chyba najgorętszego tematu w tych słuchawkach, czyli masowego problemu, który polegał na tym, że w trakcie wymiany wkładek ułamywał się element mocujący.
Na wszelki wypadek nagrałem moją pierwszą wymianę i opatrzyłem ją bieżącym komentarzem, bo uznałem, że jeśli cokolwiek się wydarzy, to lepiej to zarejestrować.
Poza tym dla mnie było to takie „być albo nie być” dla tych słuchawek. Na całe szczęście wymiana odbyła się bezproblemowo.
W prawdzie przy pierwszym demontażu wkładek odczuwałem wyraźnie większy opór, tak przy kolejnych następowało to już gładko.
Za każdym razem odrywałem wkładki bez jakiegokolwiek uszczerbku dla samych słuchawek.
Oczywiście przyszłość pokaże, czy problem ten został wyeliminowany, natomiast ja mogę potwierdzić, że w moim egzemplarzu wszystko działa prawidłowo.
Czy Galaxy Buds 3 Pro to kopia AirPods Pro 2?
No dobrze. Myślę, że pora przejść do omówienia tego skądinąd kontrowersyjnego wyglądu Galaxy Buds 3 Pro, które co by nie mówić, kompletnie zerwały ze swoją wcześniejszą stylistyką i ergonomią.
I tu mam ochotę powiedzieć, to co powiedziałem już przy okazji moich pierwszych wrażeń, kiedy omawialiśmy sobie lipcowy Galaxy Unpacked.
Dla mnie Buds 3 Pro to wymarzone rozwinięcie projektu, który znamy u Apple.
Oczywiście nie w całości, bo są tu też rzeczy, które wolę w pierwowzorze, ale Samsung twórczo wykorzystał tutejszą bazę i wprowadził kilka niuansów, które osobiście doceniam.
Po pierwsze transparentne wieczko.
Pomysł genialny w swojej prostocie, bo po pierwsze sprawia, że cała ta kapsułowa konstrukcja wygląda ciekawiej i bardziej podkreśla tożsamość tego etui.
To nie są Airpods, to są nowe Budsy Pro od Samsunga i wystarczy spojrzeć by nie mieć co do tego wątpliwości.
Po drugie mamy łatwy wgląd w to, czy na pokładzie znajdują się nasze słuchawki i nie ryzykujemy tym, że przez roztargnienie weźmiemy w podróż puste etui.
Po trzecie tutejsze ledy działają również, gdy słuchawki są włożone do etui, więc przezroczyste wieczko sprawia, że i tutaj widać dobrze pulsujące światło i w ten sposób możemy zlokalizować cały zestaw.
Kolejny aspekt możecie odczytać jako lekko naciągany z mojej strony, ale zwyczajnie podoba mi się to, że wypłaszczono zarówno podstawę, jak i górną część wieczka.
Dzięki temu całość możemy ustawić w pionie i cieszyć wzrok naszymi słuchawkami gotowymi do pracy.
Analizując dalej obie obudowy dostrzegłem, że niestety Samsungowe etui nie posiada wbudowanego głośnika oraz mocowania na smyczkę.
O ile to drugie nie ma dla mnie dużego znaczenia, o tyle odtwarzanie donośnego dźwięku obudowy w celu jej znalezienia ma już dla mnie zasadnicze wykorzystanie.
Szkoda, że Samsung postawił tutaj na dwa różne sposoby odnajdywania naszych słuchawek, o czym powiem więcej później.
U podstawy, gdzie zwyczajowo znajdziemy port ładowania, umieszczono także przycisk do parowania urządzenia.
Kolejna rzecz, którą fajnie rozwinął Samsung, to oznaczenie słuchawek kolorami adekwatnie do miejsca, w którym będą dokowane.
Oczywiście słuchawki są również opatrzone odpowiednimi literami, ale zamiast okręcać je w palcu w celu identyfikacji, wystarczy, że rzucimy okiem na kolor paska umieszczony u dołu uchwytu.
Gdybym miał marzyć na głos, to powiedziałbym, że chciałbym, aby paski ledowe również świeciły w odpowiednich kolorach.
Gdy słuchawki są wyjęte z uszu by w ten sposób łatwo się zorientować w ciemniejszych warunkach oświetleniowych.
Część użytkowników zwraca uwagę na to, że Buds 3 Pro umieszcza się w etui w sposób nie do końca intuicyjny.
Rzecz jasna to nie jest wielki kłopot.
Jednak korzystając od kilku tygodni z Airpods Pro 2 zauważyłem, że po wyjęciu słuchawek z uszu, kiedy trzymamy je w rękach, są one już zwrócone w odpowiedni sposób do otworów w etui.
Z kolei Buds 3 Pro są zwrócone do zewnątrz, kiedy przechowujemy je w etui, więc na początku wymagało to przyzwyczajenia, kiedy wyjmowałem, a potem wkładałem z powrotem słuchawki do etui.
Samsung jest właścicielem firmy Harman, która ma pod sobą takie marki jak JBL i AKG.
Ale tym razem nie znajdziemy tuta napisu Sound by AKG”. Czy marka chce nam w ten sposób coś powiedzieć? Sam projekt słuchawki to również miks styli.
Pierwsze wrażenie sugeruje, że mamy do czynienia z produktem Apple, ale Samsung ponownie głowił się nad tym co jest warte wykorzystania, a co będzie już dowodem na wolność twórczą Koreańczyków.
I o ile górna część skrywająca głośniki, mikrofon, oraz czujnik zbliżeniowy wywołuje podobne wrażenie, tak koncepcja samego uchwytu jest już tutaj zgoła inna.
Jak sądzę, w kolorze szarym te słuchawki jeszcze bardziej oddalą nas od skojarzeń z Airpodsami.
W miejscu chwytu Samsung nie kontynuuje obłości, które zapoczątkował Apple, tylko stawia na kilkuścienną bryłę, która daje zupełnie inne wrażenia czuciowe, kiedy korzystamy z gestów dotykowych.
No i rzecz, która od początku miała przesądzić o wszystkim - biegnący przez całą długość uchwytu pasek ledowy.
Pasek w przyszłości nie będzie pozostawiać wątpliwości, że właściciel tychże słuchawek skrywa w swej kieszeni najpewniej telefon od Samsunga.
Będąc już przy tutejszych ledach wspomnę, że ich główne zadanie polega na wsparciu lokalizowania słuchawek w ciemnym pomieszczeniu.
Oprócz tego zapalają się na chwilę, gdy słuchawki połączą się z telefonem.
Opcjonalnie możemy za pomocą kliknięcia i przytrzymania obydwu słuchawek jednocześnie, sprawić, że LEDy będą świecić na stałe w trakcie noszenia.
Nie muszę chyba dodawać, że efekt ten będzie nas kosztować szybszy ubytek energii.
Poza tym, kiedy poziom naładowania słuchawki spadnie poniżej 30%, to dioda zostaje automatycznie wyłączona.
Oczywiście w tym miejscu moglibyśmy wymieniać wiele innych potencjalnych zastosowań, które pozwoliłyby wykorzystać potencjał pasków ledowych.
Każda ich permanentna aktywność przyczyniałaby się do większego zużycia baterii, dlatego na ten moment producent ograniczył się do jednej funkcji, z której nie będziemy korzystać zbyt intensywnie.
Jeśli chodzi o obsługę gestów dotykowych, a szczególnie zmianę głośności, to dla mnie lepiej wypada idea Samsunga.
Umieścił on czujnik w taki sposób, że palcem wskazującym przytrzymujemy uchwyt, a kciukiem operujemy góra dół.
W Airpodsach jest odwrotnie i mam wrażenie, że w przypadku Buds 3 Pro przenosi się to na odczuwalnie większą precyzję.
Oprócz tego wszystkie gesty są tutaj tak samo obsługiwane, na czele z tym, że dłuższe przytrzymanie uchwytu wywoła inny tryb pracy słuchawek.
Główna zmiana opiera się oczywiście na wyborze ANC lub podbijania dźwięków otoczenia.
Mam pełną świadomość, że omawiając te i kolejne cechy fizyczne tych słuchawek będę kierować się mocno indywidualnymi preferencjami.
Zresztą najlepszym tego dowodem jest dopasowanie słuchawek do naszych uszu.
Ja akurat w obu przypadkach nie mam problemu z ich wypadaniem, oba modele spoczywają dość ciasno, ale jednocześnie nie wywołują wrażenia dyskomfortu.
Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć i to już nie jest kwestią subiektywnych odczuć, Buds 3 Pro bardziej zaznaczają swoją obecność w uszach.
Wyglądają na bardziej masywne, a pasek ledowy również nie dodaje im lekkości - mimo, że przecież porównuje ze sobą oba modele w wersji białej.
Podejrzewam, że wersja srebrna jeszcze bardziej podkreśliłaby to wrażenie. No i wreszcie sama różnica w kształcie sprawia, że Buds 3 Pro bardziej się odznaczają.
Niekiedy mogą bardziej odstawać od owalu głowy, zaś obłe kształty Airpodsów zdecydowanie bardziej podążają za kształtami ucha i są przez to bardziej dyskretne.
Te ostre zakończenia krawędzi w przypadku Buds 3 Pro są też nie bez znaczenia, kiedy zdarza nam się zasnąć ze słuchawkami - po kilku takich incydentach szybko przeprosiłem się z Airpodsami.
Kończąc temat samej konstrukcji słuchawek warto dodać, że są one wodoszczelne zgodnie ze standardem IP57.
W teorii są chronione przed efektami zanurzenia w wodzie na głębokość do 1 metra.
W praktyce powiedziałbym, że po prostu będą dobrze znosić intensywny trening, kiedy to w okolicach naszego ucha może pojawić się pot. Dodajmy, że etui nie jest odporne na wodę i pył.
Jak działają Galaxy Buds 3 Pro?
Nie muszę chyba podkreślać, że tak jak Airpodsy są stworzone z myślą o iPhonie i tutejszym ekosystemie.
Tak w przypadku Buds 3 Pro otrzymujemy słuchawki przeznaczone przede wszystkim do urządzeń Samsunga, choć inne smartfony oparte o system Android również je obsłużą.
Trzeba dodać, że ich pełne możliwości takie jak Ultrawysoka jakość dźwięku wykorzystamy tylko wtedy, gdy sparujemy je z określoną linią urządzeń.
Jak się domyślacie chodzi o najnowszą i ubiegłoroczną serię flagowców od Samsunga.
Poza tym słuchawki sparowane właśnie z Samsungiem dadzą nam dostęp do trybu tłumacza Galaxy AI, czy sterowania słuchawkami za pomocą poleceń głosowych.
Oczywiście kupując słuchawki przeznaczone do Samsunga, w dodatku flagowego, możemy założyć, że wszystko będzie działać tutaj szybko, intuicyjnie i bezproblemowo.
Musicie jednak wiedzieć, że jest tu jedna rzecz, która w obecnym kształcie jest dość dyskusyjna.
W celu sparowania naszych słuchawek np. ze smartfonem Galaxy musimy skorzystać z aplikacji Wearable, czyli tej samej, którą wykorzystujemy do obsługi naszego smart Watch’a, jeśli takowego posiadamy.
I tutaj natkniemy się na rozwiązanie, które ma wadę i zaletę jednocześnie.
Kiedy zainstalujemy sobie widget odpowiedzialny za status baterii w słuchawkach, to zobaczymy, że widget, i aplikacja Wearable dają nam pełny wgląd w funkcje, tylko wtedy, gdy uchylimy wieczko etui.
Dopiera ta czynność sprawia, że słuchawki są widoczne i łączą się z naszym smartfonem.
W tym czasie na iPhonie mogę w dowolnym momencie podejrzeć status moich Airpodsów oraz etui i zobaczyć, że np. mam naładowane słuchawki, ale pasowałoby podładować samo etui.
Oczywiście ma to swoją cenę. Otóż etui od Apple cały czas łączy się z siecią WiFi i bez przerwy przekazuje informacje o swoim położeniu i statusie baterii.
Przekłada się to na większe zużycie energii w trybie gotowości, kiedy to etui powinno przede wszystkim magazynować prąd dla naszych słuchawek.
Odnoszę wrażenie, że Samsung nie aktualizuje na bieżąco informacji o słuchawkach, kiedy te znajdują się w etui i dlatego też wywołuje ich lokalizację, zwykle po upływie około minuty.
Dopiero wtedy jestem w stanie zdalnie uruchomić dźwięk i mniej więcej określić ich położenie.
Jak rozumiem, jest to w dużej mierze motywowane oszczędnością energii.
Poza tym w tym wypadku lokalizujemy za każdym razem wyłącznie słuchawki, a nie samo etui, które nie posiada własnego lokalizatora i to też wpływa na ogólną wydajność energetyczną całego zestawu.
Minusem jest to, że Buds 3 Pro zamknięte w etui będą ciszej emitować dźwięk w celu ich zlokalizowania.
Tak więc z jednej strony mamy koncepcję Apple, gdzie możemy bardzo precyzyjnie zlokalizować etui, oraz określić bliskie położenie naszych słuchawek.
W obu przypadkach możemy wspomóc się również odtwarzaniem dźwięku. W przypadku Samsunga nie zlokalizujemy etui.
Gdy z kolei szukamy samych słuchawek, które po wyjęciu z etui stają się aktywne, to polegamy również tylko na natychmiastowym określeniu ich bliskiego położenia i na wywołaniu dźwięku.
W przypadku modelu Pro dodatkowo polegamy również na pracy pasków ledowych, które w trybie odnajdywania będą migać.
Jakość dźwięku w słuchawkach Samsunga
Wspomniałem o tym, że aby wykorzystać pełny potencjał tych słuchawek należy sparować je z flagowcem od Samsunga.
To nie jedyny warunek jaki trzeba spełnić by cieszyć się najwyższą jakością dźwięku.
Równie ważne jest to z jakiego streamingu audio korzystamy, bo te potrafią diametralnie różnić się jakością odtwarzanych formatów.
Do tego dochodzi także charakterystyka poszczególnych gatunków muzycznych i wreszcie to w jakiej jakości jest dostępny konkretny utwór.
Apple obchodzi ten problem w dość łatwy sposób, bo po prostu oferuje własną bibliotekę muzyki w ramach Apple Music.
Dzięki temu odbiorcy mogą wykorzystać pełną moc możliwości ichniejszych słuchawek z dużym naciskiem na premiowany przez Apple dźwięk przestrzenny.
Z kolei w świecie Androida, w tym wypadku Samsunga, co prawda nie dysponujemy specjalnie przygotowaną biblioteką utworów, ale za to mamy znacznie bogatszy dostęp do różnych kodeków audio.
W tym do tych obsługujących wysoką rozdzielczość.
Sprawia to, że nie musimy wspierać się tutaj wyłącznie słuchawkami od producenta, tylko możemy postawić na niezależne marki audio.
W ten sposób mieć dostęp do najwyższych jakości jakie oferuje bezprzewodowe odtwarzanie muzyki.
Kiedy zaś decydujemy się na słuchawki od Samsunga, a w tym wypadku na Galaxy Buds 3 Pro, to musimy wiedzieć, że naszym wiodącym kodekiem wysokiej jakości będzie 24 bitowy SSC.
Rozwinięciem skrótu jest SAMSUNG SEAMLESS CODEC - kodek, jak się domyślacie, dostępny wyłącznie dla urządzeń Samsunga.
Oferuje on zmienną głębię bitową i ulepszenia częstotliwości próbkowania.
Znawcy tematu uznają jego charakterystykę za podobną do AptX Adaptive, co daje nam gwarancję dźwięku o wysokiej rozdzielczości z niskim opóźnieniem.
Mogę zatem potwierdzić, że nie miałem tutaj jak dotąd żadnych problemów z zasięgiem, czy stabilnością sygnału, jakość dźwięku okazałą się być dla mnie odczuwalnie lepsza, niż ta, którą znam z Airpodsów.
Brzmienie to ta rzecz, którą oceniamy w słuchawkach bardzo indywidualne, ale ta tutaj przekonuje mnie bardziej.
Nie będę udawać przed wami, że jestem audiofilem i że umiem dokładnie opisać moje wrażenia.
Zakładam, że ta różnica może być wywołana z powodu obsługi właśnie innych kodeków.
W warunkach Samsunga mamy jeszcze do dyspozycji korektor, z którego w bardzo wąskim zakresie możemy skorzystać na iPhonie i tylko pod warunkiem, że odsłuchujemy muzykę z Apple Music.
Już w trybie zrównoważonym odczuwałem subtelne różnice, gdy przełączyłem się na dynamiczny preset, to byłem zdziwiony o ile więcej można wyciągnąć z tak małych bezprzewodowych słuchawek.
Również swój udział miał w tym aktywny Dolby Atmos w trybie muzyki.
No i rzecz jasna na poziomie samych komponentów mamy tutaj inaczej zaprojektowane i użyte przetworniki, czy wzmacniacze, ale tu, nie ukrywam, wyczerpuje się już moja wiedza na ten temat.
Na stronie producenta możemy przeczytać, że słuchawki wykorzystują 2-drożny przetwornik z niezależnym głośnikiem niskotonowym i wysokotonowym w każdej słuchawce.
Tak jak w przypadku fotografii jestem w stanie dość dobrze oddać to co widzę i posługiwać się tutejszą nomenklaturą.
W przypadku opisywana wrażeń muzycznych czuję, że nie mam do tego odpowiedniej wiedzy, więc ograniczę się do tego, że dźwięk odbieram jako bardziej zróżnicowany, czystszy i mocniejszy.
Odnoszę wrażenie, że jest w nich więcej ikry i zaryzykowałbym tezę, że w tych słuchawkach będzie łatwiej pogodzić szersze spektrum gatunków, a poza tym Galaxy Buds 3 Pro są odczuwalnie głośniejsze.
Do tego stopnia, że nigdy nie zbliżałem się do górnych granic głośności.
Również w trakcie oglądania filmów odniosłem wrażenie, że sceny akcji, były bardziej basowe i dostarczało tym samym bardziej kinowy efekt, a przynajmniej w moim odczuciu.
Samą jakość rozmów także oceniam wysoko.
Właściwie jest tylko jedna rzecz, która kilka razy popsuła mi radość korzystania z tych słuchawek - konkretnie lewa słuchawka, wydobywała z siebie pisk - na tyle dokuczliwy, że byłem zmuszony ją zdjąć.
Po kilku takich sytuacjach przeczesałem internet i okazało się, że problem ten dotknął także innych użytkowników.
Otóż za winowajcę obarcza się mikrofon, który dotknięty palcami potrafi od czasu do czasu wywołać wysoki gwizd, kiedy jesteśmy przełączeni na tryb dźwięków otoczenia.
Ma to być spowodowane sprzężeniem zwrotnym.
Na szczęście ta sytuacja ma miejsce niezwykle rzadko, ale za każdym razem, kiedy poprawiam słuchawki w uchu, to mam z tyłu głowy właśnie to doświadczenie.
A skoro jesteśmy już przy dźwiękach otoczenia, to muszę powiedzieć, że tryb ten działa wydajniej, niż w Airpodsach Pro 2.
Wywołuje wrażenie jakby wyostrzył nam się zmysł słuchu.
Kiedy podbijemy czułość mikrofonu za pomocą pięciostopniowej regulacji, to będziemy słyszeć permanentny szum, który mi osobiście przeszkadzał.
Warto też zaznaczyć, że w tym trybie nieco mniej donośne będą niskie tony w trakcie odtwarzania muzyki.
Kolejny ważny aspekt tych słuchawek, to oczywiście ANC, czyli aktywna redukcja hałasu, a ta z miejsca kojarzy mi się z dwiema markami.
Apple oraz Sony, które uważam jak dotąd za najlepsze w tej dziedzinie, ale od teraz mogę spokojnie dołączyć do tego grona Samsunga, chociaż z takim zastrzeżeniem, że zajmuje tutaj solidne trzecie miejsce.
Od razu dodam, że korzystałem z maksymalnej intensywności jaką oferuje aplikacja, która dodatkowo przewiduje automatyczne przełączanie na tryb transparentny po wykryciu głosu.
Słuchawki dobrze radzą sobie z eliminacją większości dźwięków, ale naturalnie będą napotykać trudność z częstotliwościami zarezerwowanymi dla ludzkich głosów.
Jak długo pracują na baterii słuchawki Galaxy Buds 3 Pro
Nasze etui możemy ładować przewodowo za pomocą dołączonego kabla, co oznacza jakieś 1,5 h ładowania do pełna.
Jeśli nie zależy nam na czasie, to zawsze można skorzystać z tutejszej cewki do ładowania bezprzewodowego i po prostu umieścić etui na ładowarce indukcyjnej.
Ogólny czas pracy słuchawek uznaję za przeciętny.
Mniej więcej taki jakiego można się było spodziewać biorąc pod uwagę wszystkie tutejsze dobrodziejstwa jak ciągła praca na kodeku SSC, ANC z pełną mocą, czy paski ledowe.
Moja praktyka pokazuje, że możemy poruszać się tutaj w obrębie maksymalnie 5 godzin, co jest bardzo porównywalnym wynikiem jeśli skonfrontuję to z czasem pracy na Airpodsach w podobnych scenariuszach.
To z kolei oznacza, że kiedy oszczędniej potraktujemy ANC, to spokojnie ten czas wydłużymy o dobrą godzinę.
Kiedy do tego w opcjach programisty przełączylibyśmy się na mniej zasobożerny kodek SBC, to podejrzewam, że ten czas były jeszcze dłuższy, chociaż tego ostatniego raczej nie polecam robić.
Nie minęło jeszcze wystarczająco dużo czasu bym mógł precyzyjnie określić pełną wydajność energetyczną z uwzględnieniem tego co magazynuje etui.
Według producenta ma to wynosić 30 godzin bez ANC i 26 z ANC, co brzmi niezwykle optymistycznie i najpewniej słuchawki te musiałyby grać na mniej niż połowę mocy.
Zakładam, że tak realnie będą to raczej wartości bliższe 20 godzin w trybie ANC - może dłużej jeśli ten udział ANC będzie odpowiednio mniejszy.
Czy warto kupić słuchawki Galaxy Buds 3 Pro
Podsumowując temat Galaxy Buds 3 Pro powiem tak. Samsung ma jaja.
Marka stawia obecne na totalnie inną stylistykę i ergonomię, do tego romansuje znowu z Apple, co z jednej strony może przysporzyć im nowych klientów.
Z drugiej strony, kiedy śledzę Wasze komentarze, to widzę, że jest też spore grono przeciwników tego pomysłu, który umówmy się - totalnie oddalił nas koncepcyjnie od poprzedników.
Poprzednie modele były małe, obłe i stała za nimi zupełnie inna filozofia.
To jest jeden z tych ruchów, który mocno przetasuje dotychczasową bazę użytkowników Samsungowych słuchawek.
Pytanie tylko, ile osób na końcu przybędzie, a ile odejdzie.
Dla mnie Galaxy Buds 3 Pro to na pewno udany produkt i udana wolta stylistyczna.
Pod jednym ważnym zastrzeżeniem, że marka upora się z ogólną jakością wykonania tych słuchawek i wyeliminowaniem różnych pomniejszych problemów, które je obecnie dotykają.
Te słuchawki przede wszystkim w pełni zaspokajają najważniejszą potrzebę, którą mają dostarczyć, czyli jakość dźwięku, który to moim zdaniem wyznacza obecnie nowy rozdział dla Samsunga.
Do tego równie jakościowy tryb dźwięków otoczenia, solidne ANC oraz ukłon w stronę tych, którzy lubią niebanalne rozwiązana jak choćby paski ledowe.
Zaryzykuje stwierdzenie, że jak jesteś posiadaczem flagowej galaktyki, to są to prawdopodobnie najlepsze słuchawki dokanałowe, jakie możesz dzisiaj mieć oceniając ten produkt całościowo.
Oczywiście jest to również okupione najwyższą ceną w gamie słuchawek tego producenta.
Dajcie znać, czy wszyscy z was, którzy deklarowali w komentarzach, że będą czekać na swoje zamówienie, owe zamówienie otrzymali.
Przede wszystkim dajcie znać co sądzicie o tych słuchawkach i jakie są wasze pierwsze doświadczenia z nimi.
Tymczasem dziękuję za Waszą uwagę. Zdrówka wszystkim życzę i do usłyszenia już wkrótce.