Najbardziej opłacalny Samsung

Ktoś może powiedzieć, że kultowe to mogą być, nie wiem, pierwsze generacje serii S od Samsunga, bo przecież S20 FE nie jest znowu taki stary.

Z ciekawości upewniłem się, kiedy miał on swoją premierę i wyszło mi, że we wrześniu tego roku będzie obchodzić swoje już trzecie urodziny, a umówmy się, że w świecie postępującej technologii, trzy lata, to czasami cała epoka.

Chociaż ten smartfon paradoksalnie udowadnia, że jego upływu czasu nie dotyczy. I tu swoją drogą należy zadać sobie pytanie, czy dlatego, że jest on tak dobry po latach, czy przez ostatnie lata smartfony mocno zwolniły jeśli chodzi o postęp ich możliwości. 

Tak, czy inaczej, nie jest przypadkiem, że odkąd wziąłem w ręce ten telefon, a był to dokładnie początek 2021 roku, to potem ewangelizowałem wszystkich, że gdyby zmieniali kiedyś telefon, to koniecznie mają rozważyć S20 FE.

Więc, kiedy moja własna rodzicielka zapytała mnie jakiś czas później, co powinna kupić, bo jej stary Huawei już nie domaga, no to moja odpowiedź mogła być tylko jedna.

Nie jest również przypadkiem to, że kiedy większość kilkuletnich smartfonów znika z oferty producentów, albo smutnie dogorywa na dnie wielkich koszów w marketach elektronicznych, to w tym czasie S20 FE jest wciąż dostępny w ogólnej sprzedaży. A co składa się na wyjątkowość tego telefonu?

Samsung S20 FE w 2023

Ktoś mógłby złośliwie powiedzieć, że na tę wyjątkowość na pewno nie ma wpływu wygląd, ale jakoś tak się składa, że to właśnie te proste i nieprzekombinowane konstrukcje lepiej się starzeją, niż sezonowe eksperymenty.

Tak, czy inaczej, sylwetka S20 FE przypomina nam o tym, że upłynął czas, ale czy dobry samochód przestaje być dobry tylko, dlatego, że nie ma lamp ledowych? No nie. I tak też chcę myśleć o tym telefonie.

Nie mamy tutaj ściętych plecków, czy prostokątnych krawędzi, tylko cienką błyszczącą ramkę, zachodzące obłe plecki z matowym wykończeniem i zatopione w szklanej wyspie aparaty.

Nawet te ramki ekranu jestem w stanie zaakceptować, zwłaszcza, gdy widzę ten mały, nienachalny otwór na przednią kamerę. No i na starcie dostajemy tutaj fabrycznie naklejoną folię.

Żałuję tylko, że nie znalazło się tu miejsce na port mini jack, bo odnoszę wrażenie, że użytkowników przewodowych słuchawek jest więcej, niż nam się wydaje.

Ale na pocieszenie mamy tutaj standard ip68, tackę dual sim z możliwością umieszczenia karty micro sd i nawet 15-watowy adapter w zestawie, chociaż nie wiem co komu przeszkadzało by dać 25-watowy, skoro smartfon obsługuje właśnie taką moc.

No i warto docenić usb c w standardzie 3.2 obsługujące technologię On-The-Go, więc możemy smartfon podłączać pod różne urządzenia typu pendrive, czy dysk ssd. 

Tak, czy inaczej jak na dzisiejsze standardy cenowe dostajemy tutaj nad wyraz dużo i trzeba to jak najbardziej docenić.

A to co ja doceniam najbardziej, to ten wciąż utrzymujący się w najwyższej klasie super amoled, który może nie ma tak wysokich jasności szczytowych jak jego aktualna konkurencja i nie pracuje w trybie adaptacyjnym, ale znowu. To nie są parametry, które w dzisiejszym wyścigu go deklasują.

Możemy ustawić na sztywno 120 hz i cieszyć się płynnymi animacjami, nie wspominając o głębokich czerniach, wyraźnych kolorach, czy wysokiej gęstości pikseli na cal. Gdyby jeszcze ten ekran miał przekątną 6.1 cala ...

Symbolem średniej półki w 2020 roku nie zostaje się tak o. Najlepiej świadczy o tym tutejszy system audio, który świetnie odnajduje się w towarzystwie tegorocznych średniaków i śmiem przypuszczać, że nadal wiele modeli konkurencji będzie rozstawiać po kątach.

Ale, żeby nie było, że tak czołobitnie chwalę, to powiem Wam, kiedy tak naprawdę poczułem, że ten telefon nie jest najnowszą propozycją. A mianowicie, stało się to w trakcie wstępnej konfiguracji, kiedy zacząłem wpisywać adres mailowy i poczułem pod palcami tutejsze wibracje haptyczne.

Wiadomo, to nie jest najważniejszy aspekt, dla niektórych jest pewnie kompletnie bez znaczenia, ale to doświadczenie pisania na wirtualnej klawiaturze można obecnie mieć na innym poziomie i osobiście tego mi tutaj brakuje.

Optyczny skaner linii papilarnych spełnia tutaj swoje zadanie i reaguje wystarczająco szybko na polecenia.

Samsung S20 FE wydajność

Również o tutejszym procesorze mogę powiedzieć, że jest wystarczająco szybki. Z tego co widzę aktualnie w sprzedaży są głównie modele w wersji 5g, a co za tym idzie automatycznie dostajecie tutaj Snapdragona 865 i opcjonalnie 6 albo 8 gb ramu.

Jeśli ktoś zastanawia się nad wyborem S20 FE, no to polecałbym zainteresować się wersją z 8gb ramu, bo zwyczajnie da nam to większe szanse, że przez kolejne lata telefon nie straci tak łatwo wigoru.

A skoro o nim mowa, to w codziennym zastosowaniu tego wigoru nam nie powinno zabraknąć i dostajemy to, czego powinniśmy oczekiwać, czyli sprawną nawigację po systemie i aplikacje, które nie każą długo na siebie czekać. Wpływ na to ma również tutejszy standard pamięci ufs 3.1 

S20 FE debiutował na Androidzie 10, co wydaje się wręcz niemożliwe. Tymczasem mój testowy egzemplarz pracuje na Androidzie 13 i nakładce One U I w wersji 5.1

Ostatnia aktualizacja poprawiająca funkcje aparatu i dostarczająca nowe zabezpieczenia pochodzi z 1 kwietnia bieżącego roku, co chyba najlepiej zaświadcza o klasie tego sprzętu i podejściu producenta.

Natomiast wygląda na to, że smartfon nie doczeka się aktualizacji do kolejnej wersji systemu, ale z pewnością będzie nadal wspierany łatkami bezpieczeństwa i to jest najważniejsze.   

Równie ważne jest to, że tutejszy akumulator pozwoli nam na całodniowe użytkowanie, a dodatkowo oprócz 25 watowego ładowania, mamy tutaj 15 watowe indukcyjne i 5 watowe zwrotne.

To co idealnie zamyka kompletność propozycji jaką jest S20 FE to tutejszy system aparatów. Bo wiadomo, mamy tutaj standardowo jednostkę główną, szeroki kąt, ale mamy także trzykrotny optyczny zoom. Mało. Możemy nagrywać filmy w 4k i to wszystkimi aparatami - nawet tym frontowym.

Możemy przełączać się pomiędzy aparatami w trakcie nagrywania. A to wszystko nie jest wcale takie oczywiste i to nawet w segmencie niektórych tegorocznych flagowców.

No i wreszcie same zdjęcia udowadniają, że dla większości użytkowników będzie to absolutnie wystarczający zestaw do podstawowych zastosowań i w tej kwestii nikt nie powinien narzekać. 

Czy warto kupić Samsunga S20 FE w 2023?

Nie narzekać mogą też ci, którzy chcieli by kupić dzisiaj S20 FE, bo przez lata systematycznie taniał i dzisiaj można nowy egzemplarz zdobyć w okolicach dwóch tysięcy złotych, a to jak na możliwości tej słuchawki stanowi naprawdę bardzo kuszącą propozycję, nawet przy obecnych konkurentach.

To właśnie Samsung jako nieliczny oferuje urządzenie kompletne - warto brać go na poważnie, szczególnie jeśli lubicie i korzystacie z nakładki one u i i ekosystemu Samsunga. Można tylko ubolewać nad tym, że telefon wkrótce nie będzie wspierany w pełni przez producenta. 

Jeśli są wśród was posiadacze S20 FE, a z pewnością są, to koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami i doświadczeniami z tym telefonem.