Jaki wybrać iPad? 

 

Aktualnie portfolio iPadów jest chyba największym kłębowiskiem modeli, gdzie nie do końca wiadomo co z czego wynika i jakie są zasadnicze różnice. W 2012 roku sprawy były proste. Wyszedł iPad trzeciej generacji będący następcą drugiej i jednocześnie zadebiutował iPad mini, czyli to samo, tylko mniejsze.

I na tym koniec filozofii.

 

 

Gdybym dzisiaj był nowym klientem Apple to naprawdę miałbym spory problem, żeby rozeznać się w ich ofercie, bo mamy Mini, czyli ten mały model, który nawiasem mówiąc doczekał się łącznie sześciu generacji.

Potem jest ten większy reprezentowany w toku dziejów przez dziesięć generacji, następnie jest jeszcze kolejny osobny model, który ma pięć własnych generacji, ale w sumie jest taki sam wielkościowo, tylko nazywa się Air.

A na koniec jest jeszcze Pro, który doczekał się do dzisiaj sześciu generacji i występuje w dwóch wariantach - w tym jednym ekran jest największy spośród wszystkich iPadów. A zatem w odświeżonym portfolio znajdziemy ostatnią wersję Pro, Air, Mini, 10 i 9. Nadążacie?

 

 

W tym wszystkim znajduje się model z dziesiątką w nazwie albo rokiem 2022, sklepy różnie to podają, ale ogólnie zależy im na tym, żeby klienci mogli jakkolwiek rozróżnić te tablety, które są jeszcze w sprzedaży.

No i owa dziesiątka ma aktualnie uchodzić za taki model, powiedzmy bazowy, a kolejne są jej mniejszym lub większym rozwinięciem. Obecność dziesiątki jest podyktowana głównie tym, że ma ona nadążać za resztą oferty i być upodobniona wizualnie do pozostałych nowych urządzeń.

Dlatego jest kwestią czasu aż dziewiąta generacja, czyli ta poprzednia, wyleci na dobre, bo to ostatni iPad, który swoim wyglądem nawiązuje jeszcze do tzw. starej budy.

 

 

iPad 10 - co nowego? 

 

Zatem iPad 10 to nowy podstawy tablet, który podobnie jak jego pozostali najnowsi bracia, nie posiada umieszczonego przycisku na ramce z wbudowanym Touch ID przez co wszystkie boki ramki są tej samej szerokości, więc można było ładnie zaokrąglić ich rogi.

Sam skaner linii papilarnych powędrował do przycisku wybudzania. Ekran delikatnie urósł względem poprzednika i posiada przekątną 10.9 cala.

 

 

iPad 10 posiada umieszczone z boku magnetyczne złącze smart connect, które m.in. służy do łączności tabletu z oddzielną klawiaturą. Pozbyto się portu mini jack, nie mamy tutaj także portu lightning, który został zastąpiony portem usb-c. 

Od razu dodajmy, że nie uświadczymy tutaj wysokiej przepustowości jeśli chodzi o przesyłanie danych. 

 

 

Mamy nowszą generację procesora, ale nie myślcie sobie, że będzie to m1, czy m2 - dostajemy tutaj a14 Bionic z modelu Air z 2020 roku i 4gb pamięci ram.

 

 

Matryca tylnego aparatu urosła do 12 mpx, zaś kamera do selfie jest taka sama. Zmieniło się tylko jej położenie i obecnie znajdziemy ją na szerszym boku dla lepszego kąta widzenia, bo w końcu kogoś olśniło, że z tabletu zwykle korzystamy w pozycji poziomej.

No i naturalnie sama bryła oraz gama nowych kolorów jest upodobniona do pozostałych urządzeń z serii Air i Pro.

 

 

Jak sami widzicie zmian względem 9tki jest dość sporo, bo w końcu musi ona nadążać technologicznie za pozostałą linią urządzeń i do tego momentu wszystko byłoby dobrze, jeszcze miałbym w sobie jakieś pokłady wyrozumiałości dla tego całego bałaganu, gdyby nie jedna drobna rzecz …

 

 

iPad 10 jest za drogi 

 

iPad 3 znany wówczas jako król rozdzielczości kosztował mnie bodajże 2k złotych i dodajmy, że był to jednocześnie top of the top jeśli chodzi o tablety Apple.

Potem zaczęły wychodzić droższe modele air, pro itd., ale ten podstawowy iPad cały czas utrzymywał się na poziomie około 2000 zł, czasami było to mniej, ale tak, czy inaczej była to bardzo dobra wycena.

Szczególnie, że później modele starsze o generację można było z powodzeniem kupić za 1500, czy 1600 złotych i to był naprawdę świetny deal jak za taki sprzęt.

 

 

A obecnie dziesiąta generacja startuje od kwoty 2900 złotych. Dodajmy, że dziewiąta generacja, która jeszcze do niedawna była wyceniona na 1700 złotych podrożała w oficjalnym sklepie do 2150 złotych. I to już zasadniczo zmienia podeście do nowego bazowego modelu, czyli dziesiątki.

Owszem, doczekała się ona szeregu unowocześnień, ale czy jednocześnie to wszystko mocno oddala ją od dziewiątki, którą wciąż spokojnie możemy kupić poniżej 2000 złotych i tym samym zaoszczędzić tysiaka?

 

 

Czy warto kupić iPada 10?

 

Moim zdaniem w obecnej sytuacji iPad 9 wciąż powinien dzierżyć miano podstawowego - nie tylko ze względu na wciąż rozsądną wycenę w innych sklepach, ale także ze względu na poziom, który reprezentuje, bo z tej perspektywy dziesiątka nie daje nam spektakularnych zmian.

Na poziomie użytkowym warto docenić odrobinę lepszy aparat, ale umówmy się, że to nie jest najważniejsza rzecz w tablecie - podobnie jak nowe rozmieszczenie przedniej soczewki. Nie zapominajmy, że oba ekrany w tych tabletach wykorzystują technologię lcd i niską częstotliwość odświeżania obrazu.

Nie wspominając już o braku powłoki antyrefleksyjnej w obu modelach.

 

 

Oba pozwalają na maksymalnie 10 godzin pracy, oba są kompatybilne wyłącznie z Apple Pencil pierwszej generacji, a z uwagi na to, że dziesiątka ma port usb-c, a nie lightning, to nie podłączycie do niej bezpośrednio Apple Pencil, tylko będziecie musieli kupić przejściówkę … i kabel do przejściówki …

 

 

Z dziewiątką sparujecie Magic keyboard albo inną klawiaturę - w 10 z kolei macie złącze Smart Connect i możecie skorzystać tylko z Magic keyboard Folio za bagatela 1,5 klocka.

 

 

Czasami mam wrażenie, że Apple jest jak kino, które więcej zarabia na popcornie i napojach, niż na samym filmie.

To chyba dobry moment by zachęcić Was do zapoznania się z ofertą akcesoriów w Pancerniku, gdzie te wszystkie drogie elektro ołówki i inne inteligentne etui do ipada możecie kupić za ułamek ceny od producentów, których rzeczy wcale nie ustępują jakością i działaniem - po prostu nie posiadają logo jabłka.

 

 

No i wreszcie najważniejsze. W codziennym użytkowaniu to będą niemal dwa takie same tablety, które pracują na tym samym systemie, wszystko działa fajnie, płynnie i tak przez conajmniej kilka lat przy wsparciu aktualizacji.

To nie będzie tablet do zaawansowanej edycji filmów, czy robienia projektów graficznych w szerokiej gamie kolorów. Ale jeśli po prostu chcecie mieć urządzenie do nauki i rozrywki, to w zupełności powinna zadowolić Was dziewiątka.

Niestety wróciły czasy, gdzie ponownie posiadanie czegoś z logiem jabłka będzie oznaczać, że właśnie doczłapałeś się większego hajsu w życiu i jeszcze chwila i będziesz sprzedawać własne Kizzersy.