Siła marki
Właściwie mógłbym zacząć od tego argumentu i jednocześnie na nim poprzestać, bo śmiem sądzić, że jest to dzisiaj jeden z tych faktorów, na których w dużej mierze opiera się cała tutejsza sprzedaż.
Logo Apple to niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli, które możemy ustawić w jednym rzędzie z innymi światowymi markami.
Z tą jednak różnicą, że symbol nadgryzionego jabłka nie reprezentuje relatywnie szybkiej i łatwo dostępnej konsumpcji, która niekoniecznie musi określać nas jako ludzi.
Tymczasem ów znak firmowy stał się swojego rodzaju pieczęcią, która została przytknięta do tej atrakcyjniejszej w odbiorze części rzeczywistości.
Doszło dzisiaj do tego, że marka ta sprzedaje Ci nie tylko produkt, ale cały styl życia jaki ma się z tym wiązać i to jak chcesz być w związku z tym postrzegany.
Oczywiście, w teorii nie każdy klient tej czy innej marki premium zwraca na to uwagę.
Niemniej jednak, nie możemy uciec od faktu, że większość z nas jest mniej lub bardziej świadomie uwikłana w różnorodne gry statusowe, posługując się przy tym różnymi atrybutami.
I w tym miejscu postawię kropkę, bo nie chciałbym silić się na jakieś pseudo akademickie rozważania w moim wykonaniu.
Po prostu, czy tego chcemy, czy nie, nasz wzrok zawsze chętniej będzie kierować się w stronę rzeczy, które są łatwe w odbiorze.
Rzeczy prostych, symetrycznych, gdzie nierzadko całą wielką powierzchnię zajmuje to niewielkich rozmiarów logo, które właściwie mówi samo za siebie.
Marketing
Jednak aby marka mogła nadal rosnąć w siłę, potrzebny jest jej marketing, a ten u Apple został opanowany do perfekcji.
Nie zdziwiłbym się, gdyby zajmował on jedno z czołowych miejsc jeśli chodzi o wydatki tej firmy.
Dzisiaj chyba każda branża ma swoją reprezentację określaną mianem tej luksusowej, więc i branża technologiczna nie mogła być od tego wolna.
I gdybyśmy prześledzili wszystkie techniki sprzedażowe jakie stosują np. drogie butiki odzieżowe, to zobaczylibyśmy, że taka marka jak Apple jest u podstaw właśnie na nich zbudowana.
Oficjalne sklepy stacjonarne, które nierzadko stanowią atrakcje turystyczne w wielu miastach na świecie.
Sklepy te nieprzypadkowo są zlokalizowane zawsze w samym sercu danej metropolii i zaprojektowane przez najwybitniejszych architektów.
I zawsze masz pewność, że wchodząc tutaj przetestujesz najnowszy produkt Apple i że zrobisz to w komfortowych warunkach, bo tutejsza obsługa nie dopada do Ciebie od progu.
Sprzedawcy wiedzą, że mają czekać, bo to co rozgrywa się właśnie w Twojej głowie po wejściu do sklepu nie może być w żaden sposób zmącone.
Zresztą cały ten proces dotyczący zakupu produktu Apple opisałem bardziej szczegółowo w osobnym filmie, do obejrzenia, którego was już teraz zapraszam.
Do tego dochodzi cała inżynieria, która stoi za wyglądem i sposobem działania sklepu internetowego.
Dodatkowo mamy oficjalne prezentacje produktów, oparte w dużej mierze na warstwie wizualnej, którą wspomagają starannie opracowane skrypty opisujące to, na co właśnie patrzymy.
Tu nic nie jest przypadkowe i niemal każde słowo stanowi kolejny, właściwy dla tej marki zabieg retoryczny, a wiele z nich stało się już dzisiaj memem.
Nadal wiedzą, co pokazać i jak o tym powiedzieć. Choć nierzadko wykazali się bardzo czytelną zuchwałością, utrzymują się w topie marek technologicznych i ogólnoświatowych.
Ludzie wciąż chcą im płacić, a ci najbardziej zagorzali klienci są gotowi zapłacić każdą cenę za nowości tej marki.
Jakość produktów
No dobrze. Zacząłem od rzeczy mocno działających na naszą percepcję i spajających odbiór tej marki wśród jej obecnych i przyszłych klientów.
Dla przeciwwagi chciałbym rzucić światło na rzecz, która również buduje końcową cenę produktów Apple, ale tym razem można uznać ją za racjonalną i dopełniającą ten nastrój obcowania z towarem premium.
Zgadzam się, że dzisiaj słowo "premium" jest bardzo nadużywane, nawet w przypadku marek uznawanych za prekursorów dóbr luksusowych.
Niestety, ich obecna jakość często pozostawia wiele do życzenia – mam tu na myśli chociażby rynek motoryzacyjny.
Oczywiście, Apple nigdy nie było wolne od wszelkiego rodzaju wpadek.
Często pogoń za autorskim designem sprawiała, że projektanci tracili z oczu doświadczenie użytkownika oraz zależności wynikające z samej konstrukcji urządzenia.
I tak oto świat ujrzał iPhone 6, którego obudowa była podatna na wygięcia, czy choćby nieszczęsną klawiaturę motylkową zastosowaną w MacBookach.
Że nie wspomnę o wielu innych doświadczeniach klientów, którzy natrafiają na wadliwy egzemplarz, ale to przy produkcji na taką skalę ma prawo występować.
Równolegle trzeba jednak oddać, że co do zasady produkty Apple są wykonane z lepszych materiałów, w tym przede wszystkim z aluminium.
Elementy są zawsze starannie spasowane, a to, że w wielu rodzinach, w tym także w polskich, iPhone przechodzi z rąk do rąk i cieszy kolejnych użytkowników, nie jest przypadkiem.
Albo można odsprzedać rzeczonego iPhone’a za sensowną kwotę, jeśli jest w dobrze zachowanym stanie.
Ma stabilny system i długoletnie wsparcie, więc z pewnością jeszcze komuś posłuży.
Ekosystem Apple
Jedną z najbardziej makiawelicznych rzeczy, która zawsze sprawiała, że klienci decydują się na urządzenia Apple, jest związany z nimi ekosystem.
Dzięki niemu użytkownicy otrzymują dostęp do wielu unikatowych funkcji.
To chyba najbardziej strategiczna rzecz dla Apple jeśli chodzi o pomnażanie zysków.
Jeśli więc jesteś gadżeciarzem, który korzysta na co dzień ze wszystkich popularnych urządzeń mobilnych, to jesteś właściwiem celem numer jeden dla tej marki.
Oni doskonale wiedzą, że lubimy wszelkiego rodzaju udogodnienia, nawet jeśli są one często pozorne, ale po prostu efektownie działają, a to czasami wystarczy za wszystko.
Rzecz jasna, aby móc z nich korzystać, musisz wyposażyć się w całą stajnię urządzeń z logiem Apple.
Im bardziej integrujesz się z tym ekosystemem, tym bardziej uzależniasz się od rozwiązań, które podążają za użytkownikiem i jego intuicją, nie zaprzątając mu głowy nadmiarem wyboru.
Rzeczy mają się przenikać i działać by w ten sposób kształtować nawyki i oczekiwania konsumentów.
Niechlubną częścią tego ekosystemu był od samego początku romans z różnego rodzaju portami by marka ostatecznie pod naporem rządów światowych po wielu latach przeszła na uniwersalny port USB-c.
Sklep App Store przeszedł podobną drogę, zamykając użytkownika w ekosystemie Apple.
Dzięki temu firma może kontrolować rynek aplikacji, na którym deweloperzy muszą przestrzegać ścisłych wytycznych oraz płacić prowizję od sprzedaży i zakupów w aplikacji.
Do tego dochodzą także usługi takie jak Apple Music, Apple TV+ czy iCloud, które również świetnie działają, ale mają za zadanie trzymać użytkownika w złotej klatce.
Wygoda i niezawodność stała się powodem wyższych cen produktów, według niektórych ceną tutaj przez wiele lat była także izolacja od pełnych możliwości jakie daje otwarty system w innych urządzeniach.
Inni z kolei upatrywali w tym bezpieczne i sprawdzone środowisko aplikacji, które instalujemy na naszych urządzeniach.
Ochrona prywatności
No właśnie. Wspomniałem o bezpieczeństwie, a trzeba oddać, że jest to jedna z najbardziej akcentowanych przez Apple kwestii w ostatnich latach.
To nie jest tak, że marka jest wolna od jakichkolwiek incydentów związanych z atakami hakerskimi, czy cyberprzestępcami.
Mimo że Apple stawia na wysoką ochronę prywatności, warto pamiętać, że nie istnieją systemy ani urządzenia idealne.
Doskonałym przykładem jest oprogramowanie szpiegowskie Pegasus.
Wykorzystało lukę w bezpieczeństwie systemu iOS, umożliwiając włączanie kamery, mikrofonu, nagrywanie połączeń oraz przechwytywanie SMS-ów i maili.
Marce zależy na zaufaniu klientów, dlatego inwestuje duże środki w ochronę prywatności.
Łatwo zauważyć, że pod nowym przywództwem Apple stopniowo zmieniało się w firmę, w której priorytet innowacji zastąpiono priorytetem wartości.
Wyraża się on m.in. poprzez dbałość o prywatność użytkowników i ochronę ich danych.
To właśnie Apple przyjmuje bardziej zorientowane na prywatność podejście do integracji AI na urządzeniu, a nie poza nim.
Bez względu na to, co myślimy o Apple, musimy przyznać, że firma zbudowała reputację jednej z najbardziej zorientowanych na prywatność w świecie technologii.
Nakłady, które ponosi w związku z tym, mają swoje odzwierciedlenie w końcowej cenie jej produktów.
Innowacje
Wiem, że trudno jest brać pod uwagę takie rzeczy, ponieważ każdy z nas, myśląc o światowych korporacjach, widzi przede wszystkim firmy zorientowane na zysk.
Jednak ten zysk pozwala na dalsze inwestowanie w rozwój, a w przypadku marki technologicznej, w dużej mierze w innowacje.
Oczywiście, widzimy, że w ostatnich latach marka wyraźnie zyskuje więcej czasu, rezygnując z corocznych przełomowych technologii.
Efektem tego jest to, że kolejne premiery iPhone’a wywołują u nas mimowolne ziewanie. Niemniej jednak, pod tą powierzchnią wciąż dzieje się coś interesującego.
Po prostu musimy chyba pogodzić się z tym, że co roku nie będziemy obserwować jak procesor M1 zastępuje Intela.
Statista, czyli czołowy dostawca danych rynkowych i konsumenckich wyliczył, że roczny budżet Apple na badania i rozwój wzrósł do 20 miliardów dolarów, a to analogicznie podnosi koszty ich produktów.
Przyznam, że mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o iPada Pro z procesorem M4.
Obiektywnie jednak trzeba przyznać, że marka stworzyła tablet, który umożliwia wykonywanie zadań, które do niedawna były zarezerwowane dla komputerów stacjonarnych.
Apple będzie dalej przesuwać granice swoich możliwości i będzie optymalizować je pod kątem swoich produktów.
Że nie wspomnę o tym, że marka bierze udział w wyścigu o najbardziej dopracowaną sztuczną inteligencję zintegrowaną z systemem.
Darmowe oprogramowanie i ciągłe aktualizacje
Rzecz, którą łatwo pominąć, a która również ma swój udział w końcowej cenie, to system operacyjny i natywne aplikacje.
Kiedy kupujecie MacBooka, w cenie urządzenia otrzymujecie także system macOS z pełnym wsparciem i aktualizacjami.
Dodatkowo, w pakiecie znajdują się natywne aplikacje, w tym programy biurowe takie jak Pages, Numbers i Keynote.
Wydaje mi się, że przedstawiłem te, moim zdaniem, najważniejsze elementy, które tworzą końcową cenę produktów Apple.
Doskonale pokazuje to, dlaczego w ciągu ostatnich lat wiele innych marek zdrożało, a wcześniej uchodziły one za tańsze i wcale nie gorsze alternatywy.
Powód jest prosty. Oni też ponoszą koszty, oni też chcą inwestować i oni też chcą konkurować.
Każda licząca się marka chce mieć własny stabilny ekosystem, autorskie innowacje, a także, a może przede wszystkim silną tożsamość, a tej z pewnością nie możemy odmówić marce Apple.
Czekam na Wasze komentarze. Jestem ciekaw Waszych opinii i spostrzeżeń. Zachęcam do kulturalnej wymiany zdań, a tymczasem z mojej strony to wszystko.
Mam nadzieję, że ten rok dobrze się dla Was zaczął, widzimy się i słyszymy już wkrótce.